Widzimy, że równoliczność zbiorów ma własności relacji
równoważności. Czy jednak jest relacją równoważności ? W
ścisłym sensie nie, gdyż jej dziedzina i obraz nie są
zbiorami, nie istnieje bowiem zbiór wszystkich zbiorów. (Gdyby
bowiem taki zbiór
istniał, to funkcja zdaniowa
zdefiniowałaby nam zbiór z antynomii Russella.)
Jeśli jednak ograniczymy zakresy zmiennych i
w funkcji
zdaniowej
do zbioru podzbiorów pewnej ustalonej
przestrzeni
, to wówczas
staje się relacją
równoważności na zbiorze
.
Intuicyjnie, liczba elementów zbioru (zwana inaczej mocą zbioru
) to wspólna własność wszystkich zbiorów równolicznych ze
zbiorem
. Gdy ograniczamy
do zbioru
, dla
moglibyśmy przyjąć (stosując zasadę abstrakcji), że moc
to po prostu klasa abstrakcji relacji
. W ten sposób
wykluczylibyśmy jednak z rozważań zbiory równoliczne z
, które
nie zawierają się w przestrzeni
.
W teorii mnogości rozwiązuje się ten problem nieco sztucznie:
tworzy się mianowicie dla wszystkich zbiorów pewne zbiory
oznaczane przez
. Obiekty te mają następującą własność:
Dla dowolnych zbiorówW ten sposób grają one rolę ``nazw'' klas zbiorów równolicznych.mamy
![]()
Liczby naturalne to po prostu liczby kardynalne zbiorów
skończonych. A więc na przykład, gdy zbiór jest
trzyelementowy, to
. W przypadku liczb naturalnych można
łatwo wyjaśnić, w jaki sposób są one konstruowane. Mianowicie w
teorii mnogości przyjmuje się, że
Niektóre inne liczby kardynalne mają specjalne nazwy i oznaczenia.
Przykładowo liczbę kardynalną
oznacza się symbolem
(czytaj: alef zero), zaś moc zbioru liczb rzeczywistych
nazywa się continuum i oznacza
mała gotycką literą
. Podamy teraz przykłady zbiorów
równolicznych.
Przykład 1. Niech
.
jest zbiorem
liczb parzystych. Są to zbiory równoliczne, świadczy o tym bijekcja
dana wzorem
.
Przykład 4.
, czyli przedziały otwarty i
domknięty są równoliczne. By to uzasadnić, znajdujemy bijekcję
. Najpierw określamy pewien ciąg
różnowartościowy
liczb z
przedziału
, na przykład niech
Niech . W rozwinięciu dziesiętnym liczba
ma postać
Niech
. Widzimy, że
. Dlatego
i ogólniej
.
jest różnowartościowa,
dlatego
Przykład 6. Niech
(jest to więc
``pełny kwadrat''). Wtedy zbiory
i
(z przykładu 5.) są
równoliczne.
By to uzasadnić, rozważmy jednokładność
płaszczyzny
o środku w punkcie
i skali
. Jest to bijekcja
płaszczyzny. Mamy
Zbiory przeliczalne.
Zatem zbiory przeliczalne to zbiór pusty, niepuste zbiory skończone i te zbiory nieskończone, które są równoliczne z
. Jeśli
ma
elementów (
), to
dla pewnych
. Definiujemy
wtedy surjekcję
wzorem:
. Załóżmy, że
jest
``na''. Wtedy
.
. Załóżmy, że
Gdy
jest skończony (wtedy ciąg
musi mieć powtórzenia), to
jest oczywiście przeliczalny. Załóżmy więc, że
jest
nieskończony. Wtedy w ciągu
jest nieskończenie wiele
wyrazów. Skreślając w ciągu
te wyrazy, które wystąpiły już wcześniej, dostajemy nowy ciąg,
tym razem już bez powtórzeń. Ten nowy ciąg jest więc bijekcją
między
a
.
Uwaga 11.7 tłumaczy nazwę zbioru przeliczalnego. Mianowicie, zbiór przeliczalny to taki zbiór, którego elementy możemy przeliczyć używając liczb naturalnych (być może wszystkich, gdy nasz zbiór jest nieskończony).
Przykład 1. Zbiór liczb całkowitych jest przeliczalny. Istotnie,
.
Przykład 2. Zbiór liczb wymiernych jest
przeliczalny. Może to być zaskakujące, że jest tyle samo liczb
wymiernych, co liczb naturalnych (tzn. że
). By
to uzasadnić, najpierw układamy dodatnie liczby wymierne w
nieskończonej tablicy :
(2) Możemy wykreślić z ciągu zbiorów
zbiory puste (nie wpływają one na sumę tych zbiorów). Jeśli
pozostanie tylko skończenie wiele zbiorów niewykreślonych, to ich
suma będzie przeliczalna na mocy kilkukrotnego zastosowania
(1). Dlatego możemy założyć, że pozostało nieskończenie
wiele zbiorów niewykreślonych.
Zmieniając odpowiednio ich numerację możemy założyc, że
wszystkie zbiory są niepuste. Możemy zatem elementy każdego
zbioru
ustawić w ciąg:
(3) Znów możemy założyć, że oba zbiory są niepuste oraz
i
. Dla
niech
. Zatem zbiór
składa się z tych par
, dla których
.
Widzimy, że
, jest więc
przeliczalny.
Ponadto
, jest więc przeliczalny na mocy
(2).
W szczególności jest przeliczalnie wiele wielomianów o współczynnikach wymiernych. Każdy z nich ma skończenie wiele pierwiastków. Pierwiastki takich wielomianów nazywamy liczbami algebraicznymi. Widzimy więc, że jest przeliczalnie wiele liczb algebraicznych. Istnieją również zbiory nieprzeliczalne.
Przypuśćmy nie wprost, że jest przeliczalny,
tzn. jego elementy można ustawić w ciąg:
. Zatem
to ciąg wszystkich liczb
rzeczywistych z przedziału
. Sprzeczność osiągniemy
wskazując liczbę rzeczywistą z przedziału
, która nie jest
wyrazem tego ciągu.
Każdą z liczb możemy zapisać w postaci nieskończonego
rozwiniecia dziesiętnego.
Skoro jest nieprzeliczalny, a liczb algebraicznych jest
przeliczalnie wiele, to liczb niealgebraicznych (zwanych inaczej
przestępnymi) jest nieprzeliczalnie wiele.
Ludomir Newelski 2006-08-29